Miał być tekst o przedświąteczny, ale wyszło z dużym poślizgiem. Niemniej zapraszam do przeczytania.
Pozwolić sobie na odpoczynek bez wyrzutów sumienia. Brzmi bardzo ładnie w teorii, prawda? Tylko już zdecydowanie gorzej to wygląda w teorii. Bo, jak to tak nie wpaść w zakupowy szał i gorączkę porządków? Przez czas świąt nie zjemy przecież więcej niż normalnie. Żołądki nagle nie staną się przez święta większe. A za raz po nich pojawia się pytanie: co zrobić z nadmiarem przygotowanego jedzenia? Jeśli ktoś ma liczną rodzinę może zawsze ją obdarować nadmiarem świątecznego jedzenia. Niestety nie wszędzie działają jadlodzielnie, do których można zanieść nadmiar jedzenia, szczególnie w mniejszych miejscowościach. Natomiast zawsze warto zapytać się sióstr zakonnych posługujących w parafii- one wiedzą, kto jest bardzkiej potrzebujący ode mnie.
pixabay
Co do świątecznych porządków to te najważniejsze- we własnym ❤ zróbmy wcześniej, bez nerwowego patrzenia na zegarek i przystępując z nogi na nogę czekając na swoją kolej u kratek konfesjonału. Droga krzyżowa jest ważniejsza niż bieganie z mopem. To powinny być święta zmartwychwstania Pańskiego, nie inspekcja sanepidu albo test białej rękawiczki. Żeby dawać innym, najpierw trzeba mieć, z czego dawać. Niech to będzie czas wypełnienia się Jego obecnością. Czego Wam i sobie życzę.