W najbliższą niedzielę po raz kolejny będziemy obchodzić Niedzielę Słowa Bożego, która jest szczególnym  zaproszeniem do tego, by Słowo Boże stało się częścią, stałym elementem naszego dnia. A przez to, choć brzmi to dla niektórych, jak banał częścią naszego życia.

Brak jednego puzla w całej układance sprawia, że jest ona niekompletna. I gołym okiem widać, że czegoś ważnego brak .Tak też jest z czytaniem Słowa Bożego, co dostrzegamy już po krótkim czasie Jego, czytania, że inaczej układa się nam dzień.

Gdy ze Słowem Życia zaczynam każdy kolejny dzień do przysłowiowej kawy lub herbaty to jest on  inny, o jeden kolejny krok lepszy. Nie idealny, czy perfekcyjny, ale choć trochę lepszy.

I już słyszę te bardzo liczne głosy oburzenia, że czasu brak, obowiązki stanu, praca, dzieci, a doba w żaden sposób nie chce być dłuższa. Zobacz, ile czasu tracisz na przeglądanie  mediów społecznościowych czytając o życiu kolejnego celebry, który jest znany z tego, że jest znany, stronę kiepskiej jakości serialu komentując życie fikcyjnej postaci.

Może warto postawić sobie pytanie: co mi to daje, ubogaca mnie to, napełnia dobrem, czy wręcz przeciwnie ? Jaki mam pożytek z tego, że obejrzę kolejny odcinek serialu, gdzie tylko intrygi, przemoc i beznadzieja? Jaki jest z tego pożytek?  Poza tym, że kolejnym odcinkiem mało ambitnego serialu nieudolnie próbuje zapełnić przeraźliwą pustkę w sercu lub zagłuszyć lęk.

Receptę na wszystkie stany ludzkiego serca znajdziemy w Słowie Bożym ( i sakramentach świętych), bo mimo tego, że zmieniły się czasy tęsknoty ludzkiego serca wciąż są takie same. Warto po nią sięgnąć.