recenzje książek

Uzdrowicielka Agnieszka Krawczyk

3 września 2022

„A w górach już jesień w płomiennej koronie” ten cytat z piosenki w wykonaniu Jadwigi Strzeleckiej idealnie oddaje nie tylko całe bogactwo kolorów jesieni, ale także wszystko to, co wydarzy się w życiu mieszkańców Nieznajomki. A zapewniam, że nuda Czytelnikowi nie grozi.

Mariusz Kalinowski próbuje poukładać swoje relacje z Reginą, Elwira i Laura wprowadzają się do Leśnego Ustronia. Zośka Wiechecka poddaje leczeniu swoje blizny. Antoni Szepntyna rozpoczyna pracę nad kolejną książką Misteriami drzew i próbuje ułoży swoją trudna relację z synem, Aleksym.
Wszystko wydaje się układać w życiu mieszkańców niewielkiej miejscowości ukrytej wśród, Beskidów.

Tymczasem o domek odziedziczony po Zazulinie upominają się od Zośki dalecy krewni, zielarki. Dom, w którym dotychczas mieszkała Wiechocka kupuje tajemniczy sąsiad, Teo. O co chodzi tak naprawdę krewny zmarłej zielarki i kim jest nowy, tajemniczy sąsiad ? Czego chce Regina? Czy Elwira jest do niej po ludzku uprzedzona, czy widzi zmianę jaka zaszła w Mariuszu? To tylko kilka pytań jakie stawia przed Czytelnikami drugiego tomu Leśnego Ustronia, Agnieszka Krawczyk. A odpowiedzi na nie wcale, nie będą takie, oczywiste.

Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba i książka

I tylko Antoni Szeptyna patrzy na wszystkie wydarzenia z wysokości swojej prostej, niewielkiej chatki. I jak zwykle ma na wszystkie wątpliwości i pytania swoich gości, dobrą radę. Zupełnie jak Zauzlina. Bez osądzania za to z bardzo przenikliwym wzrokiem, który widzi więcej. Także tego, co jest ukryte głąbiej. Czego na pierwszy rzut oka nie widać. Może na szczęście ?

„(….) Ja widzę, moja droga, rzeczy, których inni nie dostrzegają albo im umykają” s 419.

Jesień powoli przechodzi w zimę. Zośka w jednej chwili traci dach nad głową. I tylko dzięki czujności nowego sąsiada, Teo pożar nie zniszczył całego domku. Na szczęście jak zawsze może liczyć na pomoc i życzliwość przyjaciół i sąsiadów z Nieznajomki. Mariusz i Elwira znajdą odpowiedzi na pytania. A w ich znalezieniu pomoże uważany za dziwaka, Teo Kłuszuński. Z którym ku swojemu zdziwieniu, Elwira będzie dobrze się rozumieć. I tylko Antoni Szeptyna zauważy, że Teo: ” On poszukuje. Ja dobrze znam takich- wyjaśnił przyrodnik. Życie go zmęczyło, bo się rozczarował. Nagle zrozumiał, że pasmo dni płynie w jednym kierunku i trzeba ten czas wykorzystać mądrze. (….) Chce jeszcze pożyć naprawdę, sięgnąć w głąb siebie i znaleźć tę iskrę. Tę, która ożywia wszelkie istnienie i napędza świat. (….) tamże.

Książka wprost idealna zwłaszcza na długie jesienne wieczory. Do szarlotki, ciasta ze śliwkami i ciepłej herbaty z cytrą i goździkami. Dobrze mieć taką osobę jak Antoni Szeptyna. Która mówi to, co widzi z boku. Nie narzucając swojego zdania.

Czekam na trzeci tom z niecierpliwością.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.