Z tego krótkiego opisu wyłania się obraz szantażystki, chcącej wyłudzić rodzinny majątek ? Poczekaj, Czytelniku z osądem. Bo im bardziej poznajesz z każdą kartką jej historie zmienisz, zdanie. I tylko coraz bardziej (być może?) jak ja będziesz kręcić z niedowierzania głową, że tak można. Niestety, można. I nie pomoże tutaj powracająca myśl, żeby pamiętać kontekst, epoki. Ale Rozalia znajdzie w sobie dość siły, żeby pokonać demony przeszłości.Także przy pomocy swoje ciotki, Klary. O tym, co Rozalia ma za sobą, Czytelnik jak zawsze dowie się sięgając, po książkę. Ale swoje tajemnice ma także Zuzanna Grabińska, której córką, Rozalia zdecyduje się zaopiekować. Gdy wyrzuty sumienia nie pozwolą Grabińskiej, żyć.
-Szpetna- rzuciła Rozalia z ironią.
– Inspirująca! Dodaje pani charakteru. Ta blizna to pani doświadczenie. I siła. Kobiety mają w sobie ogromną silę i pani o tym wie, Rozalio. Jest pani twarda jak skala, która wprawdzie ma swoje rysy i pęknięcia, ale to dodaje je uroku”. s.241

Rozalia odnajduje spokój i szczęście wracając do ojczystej Francji.
Chciałam lekkiej obyczajówki, tymczasem ciężkość poruszanych tematów zaprzecza, że powieść obyczajowa jest lekka, łatwa i przyjemna. Książkę polecam do przeczytania, ale raczej nie do poduszki.