Kiedy z postanowienia, by uczestniczyć w Mszach roratnich na ostatniej prostej w adwentowym oczekiwaniu wychodzą pisząc, delikatnie nici, bo organizm dość mocno się zbutntowal, co pokazał paskudnym przeziębieniem to mogłam się złościć, że z postanowienia nic nie wyszło.
I chociaż nie przyjęłam z uśmiechem na twarzy informacji, że Pasterkę znowu będę przeżywać za pośrednictwem telewizji, a nie w parafialnym kościele to postanowiłam cieszyć i czerpać z tego, co daje Kościół na wyciągnięcie ręki. A tym wielkim skarbem jest Liturgia Słowa z psalmami, a także rozważania do Ewangelii. Z pewnością sięgnę po rozważania Słowa Bożego.
Pozostanę też w łączności modlitewnej z Kościołem, powierzając Jego sprawy Bożej Opatrzności, prosząc o potrzebne siły i łaski dla Jego pasterzy. Mimo, że nic nie zastąpi pełnego uczestnictwa we Mszy Świętej to trwanie na modlitwie i czytanie Słowa Bożego jest moim cichym w ukryciu dziękczynieniem za cud Bożego Narodzenia. A gdy przeziębienie ustąpi z wielką radością i wdzięcznością w sercu pójdę na Mszę Świętą. I będę w modlitwie w Jej czasie prosić w intencji tych, którzy z różnych przyczyn nie mogą na Niej być.
Znam ten ból. Mnie choroba jelit dopadła w drugi dzień świąt i nie mogłam być w kościele. Transmisje internetowe są dobre, ale to nie to… Obyśmy obie mogły w niedzielę być na mszy. Życzę dużo zdrowia oraz wszelkiego dobra w nadchodzącym nowym roku.
Zgadzam się z Panią.Msza online to tylko w sytuacji awaryjnej. Dziękuje za piękne życzenia dużo zdrowia dla Pani i wszelkiego dobra w Nowym Roku.