Czy spadek po dziadku, którego się nieznalo ( a właściwe pieniędzy z jego sprzedaży) może doprowadzić do różnicy zdań między mamą, a córką? I czy cukiernica ze starej fotografii w rodzinnym albumie może dać początek niezwykłemu sklepikowi, gdzie dzięki przedmiotom ludzie odzyskują wspomnienia? Jaką tajemnice skrywają Panie Sarneckie?
Twórczość Karoliny Wilczyńskiej poznałam buszując nie w zbożu, ale wśród książek, które zostały zwrócone przez czytelników, zaczynając się w serii o Kawiarence i już przepadałam. Tym razem autorka zabiera nas do świata Nastki, która jest menadżerem restauracji, znakomicie się w tym odnajduje, umie docenić dobrze wykonana pracę przez pozostałych pracowników restauracji. Maryla Sarnecka, mama Nastki jest właścicielką firmy z kosmetykami, którą stworzyła od podstaw. Mieszka w luksusowym apartamencie, o którego wystrój bardzo starannie zadbała. Z niezrozumiałych dla Nastki powodów niemal z dnia na dzień przekazuje kierowanie swoją firmą zaufanemu pracownikowi, sprzedaje apartament i przeprowadza się do domu, który odziedziczyła po tacie. Otwiera Sklepik ze wspomnieniami, gdzie dzięki przedmiotom ludzie odzyskują wspomnienia. Co się kryje za taką zmianą stylu życia? Tego czytelnik dowie się sięgając po książkę , do czego zachęcam.
„Odłożyła szczotkę i odgarnęła włosy. Popatrzyła na własną twarz, całkiem naturalna, bez pudru i pomadki. Wiedziała, że od tego wieczora wszystko będzie inaczej. I że Maryla Sarnecka musi się zmierzyć z czymś, czego nie przewidziała. I chociaż czuła, że tej potyczki nie wygra, to jednak nie zamierzała poddać się bez walki” s. 70.
Książka pokazuje bardzo dobrze jedną z najważniejszych relacji: mama- córka. Maryla Sarnecka dała Nastce pod względem materialnym wszystko, ale traktuje córkę niczym partnerkę w urzędzie, bo córka chcąc z nią porozmawiać powinna się najpierw upewnić czy mama znajdzie dla niej czas, w swoim zapomnianym po brzegi kalendarzu. To opowieść też o tym, że te najtrudniejsze bitwy w życiu niesłuszne chcemy stoczyć sami. Bojąc pokazać i przyznać do własnej słabości i niemocy nawet przed tymi, którzy powinni być dla nas najbliżsi.