Literacka podróż do Toskanii dzięki książce Magdaleny Kordel ” W blasku słońca” zakończona, wiec czas na moje wrażenia po lekturze:).
Właśnie w Toskanii splotą się losy Nicoletty i Mireli zupełnie, jak koronka. Która obok mgły jest jednym z przewodnich motywów książki.
Nicoletta wraca w rodzinne strony próbując odnaleźć ukojenie, apetyt na życie po śmierci męża. Początkowo próbuje go znaleźć w przywracaniu świetności domowi wraz z ogrodem i winnicą, którą przed laty zajmowała się babcia. Lea zostaje „zesłana” tam za karę, bo szefowa ma dość jej wybryków w pracy. I dlatego w czasie pobytu w Toskanii ma ochłonąć. I zrobić wpis na bloga do magazynu kulinarno- podróżniczego. Czy tak różne kobiety znajdą nić porozumienia ? Co da im Toskania? Jak to miejsce zmieni ich życie? I, co do tego ma Św. Rita? Ko jest ciekawy zapraszam do lektury.
zdjęcie pochodzi ze strony https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4927115/w-blasku-słońca dostęp 29.06. 2020..
Mówi się, że w książkach znajdujemy to, co mamy w sobie. Albo odpowiedzi na pytania, z którymi trudno nam się zmierzyć. To, co zostanie we mnie na dłużej po przeczytaniu książki ? Z pewnością to, że bardzo często bronimy się przed czymś, co prowadzi nas do nowej drogi. Czasem wyboistej i krętej, ale dobrej dla nas. To także opowieść o pasji i miłości do tego, co się w życiu robi, „Można mieć dyplomy i wykształcenie, ba, można pracować wiele lat w danym zwodzie i kompletnie się do tego nie nadawać. Ale są takie rzeczy, symptomy nie do podrobienia, które są najlepszą gwarancją. To jest miłość do tego, co się robi” ( 312).
Bo Mirela zdrobniale zwana Leą kocha pisać o miejscach, które odwiedza przez prymat kulinarnych ciekawostek. Wplatając w to umiejętnie wydarzenia, postacie historyczne. Ciekawa jestem ,jak smakuje drożdżowa baba ulubiona przez Stanisława Leszczyńskiego. Ciekawa byłaby lekcja historii przez kuchnie.